JAK CHŁOP PIORUNY POSKROMIŁ - tekst Krzysztof Chaliński
Przy końcu Łubnian stała chata
w miejscu gdzie leży pępek świata
w miejscu magicznym, tajemniczym
gdzie czas tu przestawano liczyć
gdzie dzień się czasem nocą stawał
i był w południe niczym kawa
gdzie twarz przechodzień w strachu chował
a dalej rosła już dąbrowa
tam stała chata... kto w niej żył?
tego najstarszy we wsi nie wie
miał ten ktoś jednak tyle sił
by nie obawiać się o siebie
by nie bać się stworów w dąbrowie
które mieszały ludziom w głowie
i podchodziły pod sam próg
wijąc się u przechodnia nóg
by drwić ze strachów czy z pogody
A był to człowiek silny, młody.
Wszyscy mu we wsi się kłaniali
„ty nerwy chyba masz ze stali!
Mieszkać tam, gdzie jest pępek ziemi?”
A on powiadał: „bym nie zmienił
miejsca gdzie mieszkam za nic w świecie,
a czy to pępek jest nie wiecie!”
Ale lud wiedział, bo w ten dom
prawie co noc uderzał grom
a błysk wciąż świecił taką siłą
że w wiosce w nocy jasno było
Mimo, że człek się nie bał duchów
jednak drżał od częstych wybuchów
ognia trapiących dach już stary
za dnia łatany, w noc spalany
„musi coś być tu” – mówił on
„skoro noc w noc płonie mój dom”
I choć pomysłów miał ze sto
pracował też jak mało kto
choć wieszał druty, stawiał słupy
piachem obsypał dach chałupy
choć co dzień starał się, próbował
rankiem od nowa dach budował
Aż dnia pewnego osłabiony
padł na kolana u stóp żony
twarz schował w dłoniach i przez łzy
rzekł: „nie mam sił już żono by
walczyć z potęgą dziwnych mocy”
„Nie płacz lecz postaw krzyż dziś w nocy
zaraz przy domu” – rzekła żona
„może on siły złe pokona”.
Zgodził się. W nocy mimo burzy
postawił krzyż drewniany, duży
i w strugach deszczu padł na ziemię
wyznając: „W Tobie ocalenie”
Burza ustała... dach nie płonął...
Od tego czasu mówią pono
że choć burz wiele we wsi było
piorun omijał krzyż i dom
Mimo, że mocy nie ubyło
to jednak nie padł już tam grom.
Dzisiaj dąbrowa jest wycięta
wieś na jej miejscu stoi nowa
i krzyż wciąż stoi i pamięta
jak chłop się pod nim w burzy chował... |