NA ULICY KSIĘDZA KAROLA... - tekst Krzysztof Chaliński
(bajka o myszy kościelnej)
Na ulicy księdza Karola
jest głęboka i ciemna nora
głęboka na metry trzy
w niej mała myszka śpi
Kiedyś mieszkała w kościele
w ornacie uwiła mieszkanie
a w każdą Bożą niedzielę
wstawała na księdza kazanie
Tak bardzo była wsłuchana
w księdza Karola słowa
że już od samego rana
chodziła rozmodlona
Jeść też niewiele jadła
bo grzech kraść gospodarzom
i chudła tylko i bladła
choć owies się jej marzył
chciała żyć tak jak potrzeba
wsłuchana w kazania księdza
bo chciała się dostać do nieba
dostała się jednak jej nędza
lecz weszła raz na ambonę
bo chciała zmienić mieszkanie
i spadła wprost na skarbonę
a wówczas zmieniła zdanie
widząc miedziane monety
(choć ich nie było wiele)
myszą targnęła niestety
chciwość w łubniańskim kościele
Wbiegła wprost na plebanię
szukać u księdza pieniędzy
przebiegła przez mieszkanie
i wpadł jej prosto w ręce
miedziak, jeden lecz duży
krzyknęła: „będę bogata
nie chcę już mieszkać i służyć
w zakrystii starych ornatach
Zbuduję ja sobie niebo
ze złota tutaj w Łubnianach”
tak przyćmił jeden pieniądz
księdza Karola kazania
Ciągnęła więc pieniądz myszka
po plebanijnych pokojach
zdyszana pod drzwi przyszła
wciąż miedziak trzymając w dłoniach
bolały już ją ręce
i głowa strasznie bolała
pobolewało serce
lecz pieniądz nie puszczała
A gdy stanęła na progu
z wysiłku prawie zemdlona
to zobaczyła w amoku
kły psa od księdza Karola
puściła skarb no i w nogi
lecz nogi były zmęczone
chciałaby uciec z drogi
lecz nie wie w którą stronę
głowa jej z bólu pęka
ręce mdleją z wysiłku
chciałaby biec na rękach
zdołała jęknąć tylko
nie miała uciekać siły
więc padła na monetę
„piesku wiem że zgubiły
mnie chciwe żądze niestety
błagam daruj mi życie
a ja przyrzekam dziś tobie
że od dziś należycie
będę jak święty żyć człowiek”
„Mówisz tak bo się boisz
lecz kiedy tylko cię puszczę
- rzekł pies – znowu coś zbroisz
okradniesz kościelną puszkę!”
„Przenigdy! Daję ci słowo
pogardzę nawet grosikiem
będę już inną osobą
zostanę pustelnikiem!”
Mysz słowa dotrzymała
z zakrystii się wyniosła
na polu zamieszkała
chcąc pustelnikiem zostać
Po latach gdzie stoi jej nora
ktoś wybudował ulicę
nazwali ją księdza Karola
nie wiedząc nic o pustelnicy
A ona? Żyje najprościej
myśląc jak była blisko
śmierci przez moment chciwości
jak mogła stracić wszystko
Czasem gdy wyjdzie z pustelni
i przykucnie na polach
to wspomina niedzielne
kazania księdza Karola
ksiądz Karol dziś w niebie chodzi
tam wielbi Ducha Bożego
a myszka posłuchać przychodzi
kazania księdza Jerzego
a chociaż zmienił się pasterz
znów słyszy słowa tak znane
„ przestaniesz na świat chciwie patrzeć
zobaczysz nieba bramy”
|